Tomm Moore w „The Thief and the Shoemaker”

Tomm Moore w „The Thief and the Shoemaker”

Kiedy zaczynaliśmy Cartoon Saloon, byliśmy tak nerdowi, że mogliśmy Złodziej oglądanie wakacji: pijemy i analizujemy sceny klatka po klatce. Film nie jest skonstruowany w klasyczny sposób ani nie skupia się na postaci, jak wychodzące wówczas filmy Pixara. Historia jest bardziej haczykiem na serię wyszukanych kawałków Księga dżungli o Yellow Submarine.

Film wydawał mi się rozbudowaną wersją niektórych z bardziej artystycznych filmów z Europy Wschodniej, które kochałem, takich jak Węgierskie opowieści ludowe, którzy mieli podobne (choć mniej wyszukane) podejście do wykorzystania sztuki popularnej i wszystkich dziwnych stylistycznych osobliwości tych stylów w animacji. Uderzył mnie projekt i podejście do języka filmowego oraz animacji. Podobał mi się sposób, w jaki bawił się zasadami perspektywy i podejście Dicka, że ​​wszystko, co można narysować, może być animowane.

Duży wpływ miał tam także Roy Naisbitt. Właściwie to stworzyło niesamowity kierunek artystyczny i ruchy aparatu - ogromna część tego, co mnie uderzyło.

Dla mnie film wydawał mi się wyraźnym kierunkiem dla ręcznie rysowanej animacji przed CGI - sposobem na zabawę z mocnymi stronami naturalnego wyglądu 2D i uczynienie go funkcją, a nie błędem. Wolałabym, żeby Dick go skończył, zamiast kontynuować pracę nad nim na szalenie wysokim poziomie. Gdyby został wydany, zanim CGI stał się powszechny, chciałbym zobaczyć, jak zmieniłoby to historię animacji.

Podobał mi się sposób, w jaki Dick zamienił swoje studio w rodzaj szkoły, rodzaj repozytorium wiedzy animatorów Złotego Wieku, takich jak Art Babbitt i Ken Harris. Jej nieustraszone i wytrwałe dążenie do doskonałości było wspaniałym źródłem inspiracji dla mojego młodszego ja. Przez lata słyszałem historie o ciemnej stronie, która, jak sądzę, była nieunikniona w przypadku kogoś tak zmotywowanego. Mam nadzieję, że uniknę błędów, które być może zostały popełnione, gdy ciężko pracował i jego zespół. Produkcja była także smutną lekcją, kiedy trzeba było pójść na kompromis, żeby coś zrobić.

Przeczytaj cały artykuł na www.cartoonbrew.com

Gianluigiego Piludu

Autor artykułów, ilustrator i grafik serwisu www.cartonionline.com