Ikona witryny Cartonionline.com

Znaczenie za kulisami: Flora Anna Buda wyjaśnia swój ulubiony moment z „27”



Trwa sezon nagród, dlatego poprosiliśmy reżyserów każdego z 15 animowanych filmów krótkometrażowych nominowanych do tegorocznych Oscarów, aby podzielili się swoim ulubionym ujęciem z filmu i dlaczego jest on dla nich wyjątkowy. Utwory publikowane są w kolejności ich otrzymania.

W tym artykule skupiamy się na „27” reżyserki Flóry Anny Budy. Film miał niesamowity rok 2023, zdobywając Złotą Palmę dla najlepszego filmu krótkometrażowego w Cannes i Kryształ dla najlepszego filmu krótkometrażowego w Annecy, a także zdobywając nominację do Europejskich Nagród Filmowych w kategorii Najlepszy europejski film krótkometrażowy.

„27” opowiada historię przyjęcia z okazji 27. urodzin Alicji. Choć jest już dorosła, czuje się trochę przytłoczona, bo wciąż mieszka z rodzicami i natrętnym młodszym bratem. Czując, że utknęła, regularnie ucieka w marzenia, aby uciec od nudnej codzienności. Po psychodelicznej imprezie na dachu fabryki, po pijanemu ulega poważnemu wypadkowi rowerowemu. Ale czy otarcie się o śmierć wystarczy, aby przejęła kontrolę nad swoim życiem?

Oto moja ulubiona scena z krótkiego filmu o Budze i jego wyjaśnienie jej znaczenia:

„W tej scenie Alice wydaje się być maleńką istotką samotną, otoczoną chaosem miasta pełnego możliwości, z których tak naprawdę nie może skorzystać ze względu na swoje trudności finansowe. Dla mnie obrazuje stan psychiczny, w którym człowiek doświadcza pewnego rodzaju kompleksu niższości i woli izolować się ze swoimi trudnościami, ponieważ czuje się zbyt zawstydzony i zniechęcony, aby je komunikować. Nie ma wystarczającej liczby ludzi, którzy mogą rozmawiać o swoich trudnościach finansowych, zmaganiach psychicznych lub prawdziwych pragnieniach, nie będąc osądzanymi, ofiarami, upokorzeniami lub litością. Ta scena symbolizuje dość dramatyczny stan umysłu, w którym czuje się outsiderem w społeczeństwie, a nie w grupie przyjaciół, rodzinie, a nawet własnym kraju lub pochodzeniu kulturowym. Ogólnie rzecz biorąc, powinieneś wizualizować stan umysłu oderwany psychicznie jako formę eskapizmu, kiedy możesz jedynie patrzeć w przestrzeń i na chwilę opuścić swoje ciało.

Chciałem pokazać miasto jako bardzo aktywną postać w tej dynamice i że stanowi część podróży, odgrywając rolę tej ekscytującej, zachęcającej, ale także iluzorycznej istoty. Jest to nieosiągalne dla Alice i Alice czuje się jak mały śmierdzący robak w porównaniu z mocą całej tej wibrującej żywotności wokół niej.

Jeśli chodzi o kompozycję, chciałem wywołać u widza zawrót głowy, doświadczyć gigantycznej pustej przestrzeni wokół bohatera i poczuć pod sobą całe miasto. W pierwszej wersji scenariusza w tym momencie miał przyjść ochroniarz i wyrzucić Alice z klubu – co faktycznie miało miejsce – ale wraz z moim montażystą Albane du Plessix i producentem Emmanuelem-Alainem Raynalem doszliśmy do wniosku, że ona zakłóciło bieg narracji i rytm filmu, więc zdecydowałem się zachować to jako wspomnienie.

Muzyka i projektowanie dźwięku również odgrywają ważną rolę na tej scenie. Wybrałem utwór „Possible”, skomponowany przez fantastyczny duet muzyczny Committee. Utwór ma dość industrialny charakter, ale rytm dodaje nerwowe bicie serca, a jest w nim warstwa patosu, który naprawdę wspiera dramatyczną postawę Alice, ale także dobrze odzwierciedla tętniące życiem światła miasta, które są również podkreślone w projekcie dźwiękowym dzięki niesamowite dzieło Pétera Benjàmina Lukàcsa. Wykorzystuje te przypominające szkło elektroniczne efekty dźwiękowe, które sprawiają, że czuję się, jakby miasto tętniło życiem, miało serce i fluorescencję jak uroczy poruszający się pasożyt.

To moje ulubione ujęcie, ponieważ było najtrudniejsze do narysowania i wymagało tak szczegółowej kompozycji z tak dużą ilością kolorów, że czułem, że się rozwija. Co więcej, jest to ważny moment w narracji, podsumowujący cały dramat bycia 27-latkiem. Pamiętam satysfakcję, jaką poczułem, gdy po raz pierwszy zobaczyłem ukończoną scenę podczas miksowania dźwięku oraz usłyszałem i zobaczyłem ciężką pracę całego zespołu. W tej scenie chciałem przedstawić bardzo zwyczajnego młodego człowieka, który w wieku 27 lat mógłby umrzeć jak gwiazda rocka jednym złym, śliskim krokiem. Jestem bardzo wdzięczna, że ​​mam możliwość stworzenia tej sceny, ponieważ pomaga ona powoli rzucić światło na to bezbronne przyszłe pokolenie – którym wszyscy kiedyś byliśmy – przynajmniej na krótką chwilę”.

Tak szczegółowy opis ulubionej sceny Flóry Anny Budy pozwala wejść w jej twórczy świat i zrozumieć wybory artystyczne i narracyjne, jakich dokonała w wielokrotnie nagradzanym filmie krótkometrażowym „27”. To okno na jego proces twórczy pozwala na dalsze zrozumienie i podziw dla pracy, która doprowadziła do sukcesu filmu. Skłania nas to do refleksji nad potencjalnym znaczeniem prostego ujęcia w filmie, które może przekazać tak wiele znaczeń i uczuć.



Źródło: www.cartoonbrew.com

Zamknij wersję mobilną